Randki są nieodłącznym elementem bliższego poznawania się dwojga ludzi.
Niezależnie od wieku czy płci, na początku, zanim stworzy się związek dwojga ludzi, tuż po pierwszym spotkaniu, po pierwszym zaiskrzeniu, przechodzimy w tryb randkowania.
Pierwsze wspólne wyjścia, pierwsze rozmowy, spacery, kolacje, rozrywki odbywają się właśnie podczas randek. Coraz bliższe poznawanie się, pierwszy dotyk, pocałunek, pierwsze wzajemne fascynacje mają miejsce właśnie na randkach. Randki są początkiem związku. Romantyzm, uczucie, całe piękno rozpalanego ognia jak i podsycanie go rozpoczyna się od magicznych randkowych spotkań.
A wybierając się na spotkanie… On chce być najprzystojniejszy, Ona najpiękniejsza, wszyscy chcą wyglądać jak najlepiej. W końcu jakby nie patrzeć wybieramy się na spotkanie z najważniejszą (choćby na dany moment) osobą życia.
I tak randkując, powoli zbliżamy się do powstania związku. Wiem, jednym to szybciej wychodzi, innym wolniej, a jeszcze innym nie wychodzi w ogóle, ale pozostańmy przy tych dwóch opcjach: że wychodzi, wolno czy szybko, ale jednak. Nagle przestajemy być singlami. Mamy bratnią duszę, naszą drugą połowę, do której chcemy dostosować nawet bicie serca (przynajmniej ja tak mam :)). Mamy do kogo zadzwonić o każdej porze, a gdy jeszcze dochodzi wspólne zamieszkanie, bajkowo! Wspólne poranki, śniadania, zasypianie w objęciach, rewelacja!
Potem wkrada się takie coś jak przyzwyczajenie do siebie nawzajem i powoli przestajemy się starać. O tyle o ile obecność drugiej połówki na co dzień jest cudna (jasne, zdarzają się też mniej dobre chwile), to jeżeli przechodzimy w tryb, kiedy przestajemy się starać, zaczynamy zmierzać naszym wymarzonym związkiem ku przepaści. Niejednokrotnie słyszymy od znajomych, że ich partnerzy/partnerki przestali/ły się starać i “już nie jest tak jak było”. Oczywiście, zawsze po pewnym czasie przychodzą zmiany, jednak to od nas zależy, w którą stronę nimi pokierujemy, i wierz mi, nie musi to być kierunek przepaść!
Więc jeżeli jesteś w związku i już nie randkujecie (lub nie daj Boże, nigdy tego nie robiliście), czas zacząć od nowa!
Zdaję sobie sprawę, że życie jest wymagające, absorbujące, dużo na głowie, dotyczy to każdego. Każdemu też wydaje się, że jedzie na maksymalnych obrotach, w związku z czym randki to coś, czego potrzebuje w ostatniej kolejności. Jedno pytanie, a czy w okresie tego pierwszego randkowania człowiek nie był na maksymalnych obrotach? Oczywiście, że był, a mimo to dawało się radę, czemu teraz miałoby być inaczej?
Jeżeli tylko się chce, to zawsze w ciągu tygodnia wygospodaruje się trzy godziny na coś innego, wyjątkowego, niebagatelnego. A w skali miesiąca, to już w ogóle nie powinno być najmniejszego problemu! Jeżeli Twój partner/Twoja partnerka nie znajdzie w miesiącu czasu dla Ciebie, to wybacz mi brutalność, ale już partnerem/partnerką nazwać go/jej nie możesz. Nawet gdy żyjesz z pracoholikiem to jest możliwe, by wygospodarować ów czas.
Nie nie Mój Drogi/Moja Droga, wspólne zakupy w supermarkecie czy jazda w samochodzie na obiad do mamusi to nie jest wygospodarowany czas 😃
Zatem od dzisiaj minimum raz w miesiącu randka! Minimum trzy godziny tylko dla Was. Propozycji aby spędzić wspólny czas jest od groma. Kino, teatr, kawiarnia, restauracja, park, jezioro, nawet gdy mieszkasz z dala od wielkich miast znajdziesz miejsce. Tv, komputer, chłodne piwko w domu, spokojnie zostaw. Nie zając, nie ucieknie Ci!
Zacznijcie na nowo wybierać się na randki. Mało tego, niech to będzie dla Was wyjątkowy czas!
Wiem, że może być ciężko zrobić to, co za chwilę przeczytasz, jednak uwierz, warto. Na randce niech tematem dominującym nie będzie nic, co może wzbudzać negatywne emocje – kłopoty w pracy, problemy na uczelni, bezsensowne plotki, itp. Na randce skupiajcie się na sobie nawzajem, na tym gdzie jesteście, co Was otacza, na wzajemnych zainteresowaniach. Warto też oderwać się od codzienności i przez ten czas porozmawiać o marzeniach, nie o celach, tylko marzeniach. Wtedy okazać się mogą nieprzewidziane rzeczy, zaryzykujcie, rozmawiajcie o czymś niecodziennym, nawet z pozoru niedorzecznym. Chociaż spróbujcie!
Zacznijcie celebrować wspólne chwile. Na ten czas niech i ubiór będzie inny niż zawsze (ciężko to zrobić gdy zawsze wyglądasz stylowo, wtedy niech jakiś dodatek stanowi o wyjątkowości).
Ten czas niech będzie też czasem czegoś nowego, jeżeli kino – to inny gatunek filmu, jeżeli koncert – to inny gatunek muzyki, jeżeli restauracja – to warto poeksperymentować ze smakami, opcji jest tysiące!
Na ten czas koniecznie odłóż na bok narzekanie.
Apel “zacznijcie” jest oczywiście kierowany tylko do tych, którzy przestali (lub nigdy tego nie robili). Jeżeli natomiast czytasz to i nie musisz zaczynać randkować na nowo, to idealnie, nigdy nie przestawaj! Ja z moją Sympatią nie przestanę nigdy chodzić na randki! Wiem, że zawsze znajdziemy czas, sposobność, możliwość, bo bardzo to lubimy.
Życzę i Wam tego, nigdy w żadnej sprawie nie pozwalajcie sobie na stagnację, bo cisza zawsze jest przed burzą!
Dobrego tygodnia!
Nie lubię randek. Wolę moją codzienność gdzie razem gotujemy, oglądamy filmy i gramy w gry. Razem sobie dokuczamy i razem się wydurniamy. Nie chcę być dla mojej połowy od randki do randki tylko na każdy moment dnia. ;)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Zmieni się to jak Ona to przeczyta ;)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Zdecydowanie nie. Oboje mamy awersje do randek. Dlatego do siebie pasujemy. :) Jesteśmy typem ludzi, którzy jako romantyczne uważają okładanie się pluszowym kotem. Tyle nam do szczęścia wystarcza. ;)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Zapisz sobie ten wpis, za 10 lat się może przydać ;)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Myślę, że będzie mi on za 10 lat tak samo potrzebny jak teraz. Randkowanie nic u nas nie zmieni, bo staranie się raz w miesiącu, aby było lepiej wciąż stoi niżej od codziennego bycia razem i robienia wszystkiego we dwoje. ;) Zwykłym ludziom może to pomóc, ale w tej kwestii jestem magiczny i nie trzymam się standardów. Związek moich rodziców rozpadł się, bo się starali raz na jakiś czas, a ja tego nie chcę u siebie. Staram się każdego dnia obdarowywać wyjątkowymi chwilami osobę, którą kocham, bo miłość to płomień na wietrze, który trzeba podtrzymywać cały czas. Takie jest przynajmniej moje zdanie. ;)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Pięknie! :) … Mefisto ale tu chodzi o minimum :) … Ale nic na siłę ;)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Całkowicie to rozumiem. :) Ci, którzy nie inwestują ani chwili w związek mogą skorzystać z minimum, ale nie powinni zatrzymywać się na tym. Miłość nie polega na odbębnieniu swojego. Każdy się z jakiegoś powodu w kimś zakochał, niech każdy dzień będzie powodem, by odkryć co to było. :)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Zakochanie jest stanem przejściowym, potem albo rozpad albo miłość :)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Mówimy o momencie, gdy ludzie są razem. ;) Zakochanie jest może przejściowe, ale daje mocne podwaliny pod miłość. Inaczej każdy związek miałby długość do 4 lat (czyli mniej więcej tyle, ile nasz mózg jest w stanie wytrzymać wzmożoną pracę w stanie zakochania). ;)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Dzięki za mądry i celny tekst. Wprawdzie do stagnacji nam daleko, ale pomysł by jutro pójść na miasto spotkał się z dużym entuzjazmem tzw. Drugiej Połowy. Mogę więc powiedzieć, że dzięki Twojej inspiracji wybieramy się jutro na randkę :)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Miód na serce! Jestem prze szczęśliwy! :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
My tym bardziej ;) szczególnie, że i film i kolacja były bardzo udane.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Bardzo się cieszę :) Mogę zapytać o film? Ja ostatniej bezsennej nocy wpadłem na dość stary film pod tyt; Niemoralna propozycja, genialny :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Jak Bóg da” – świetna komedia, w dodatku z bardzo fajną muzyką i ciekawą fabułą. Polecam!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
O! Dziękuję :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uwielbiam randki! Z moim mężem staramy się wychodzić przynajmniej raz w miesiącu ;) Lubię kiedy obydwoje stroimy się, już samo to jest początkiem naszej randki. Czasem umawiamy się po pracy, mąż przyjeżdża po mnie i zamiast jechać do mieszkania wyruszamy do jakiejś knajpki na pyszne jedzenie, nie spieszymy się, to bardzo poprawia humor, nastraja dobrze na kilka następnych dni. To takie małe luksusy tylko dla nas, bo tak, bo czemu nie, w ramach nagrody za ciężką pracę i nadrobienia tych wszystkich godzin lub dni, które musimy spędzać osobno przez prace. W lecie świetnie sprawdzają się pikniki, wycieczki do zoo, no a teraz jesień i już szukamy nowości w kinie i miłych kawiarni, których jeszcze nie znamy :)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Cudnie! Jesienne grzane wino, goździki, zapach pomarańczy :) … Miśko nie przestawajcie :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba