Z igły widły?

Cześć!

Dzisiaj chcę się odnieść do głośnej sprawy medialnej dotyczącej zakazu wjazdu “brudnym i niebezpiecznym” wózkiem inwalidzkim dziecka do szkoły (http://www.tvn24.pl/9-latek-nie-wjedzie-wozkiem-elektrycznym-do-klasy-stwarza-zagrozenie,673741,s.html). Przeczytałem kilka artykułów na ten temat, ale żadna teoria nie zastąpi praktyki w zrozumieniu tego problemu.

Otóż jestem w stanie w 100% zrozumieć tego chłopca, w 70% rozgoryczenie jego rodziców i być może zaskoczę Cię, ale również świetnie rozumiem rozsądną decyzję Pani Dyrektor tej szkoły.

Nic nie jest czarne ani białe, zawsze pomaga ostudzenie emocji i racjonalne podejście do sprawy. Pomimo iż sam jestem niepełnosprawny i bardzo kibicuję Antosiowi, to jednak w tym przypadku Dyrektorka ma dużo racji. Dlaczego?

Ja sam wózkiem elektrycznym poruszam się od około 20 lat (wcześniej był to zwykły wózek), na szczęście przez ten czas nie przytrafił mi się żaden poważniejszy incydent z tym związany (typu złamanie komuś czegoś lub samemu sobie), co jednak nie wyklucza drobniejszych incydentów. Zdarzyło mi się “potrącenie” przechodnia w galerii (wprost wszedł mi pod koła), wywrócenie całego wieszaka z ubraniami na środku sklepu, porysowanie ościeżnic, obicie ścian w mieszkaniu (tak, bywam pod tym względem problematycznym lokatorem:P), przejechanie butów, oraz co zdarza się dość często, najechanie komuś na palce stóp. Tego ostatniego przeważnie przyczyną jest roztargnienie, brak uwagi jak i brak świadomości ludzi. Zatem słowo wyjaśnienia.  Wózek elektryczny jest wyposażony w bardzo czuły joystick, sporą moc i jest dość “zrywny” i właśnie to wszystko w połączeniu jest główną przyczyną. Pośrednią przyczyną. Bezpośrednia leży gdzie indziej. Zdarza się, że podczas witania ktoś odruchowo łapie mnie za dłoń, która znajduje się właśnie na joysticku lub ktoś przytulając się na przywitanie przypadkowo o niego zahacza. Do podobnych sytuacji bardzo często dochodzi w tłumie (np. podczas koncertów czy w komunikacji miejskiej). Dlatego wszędzie tam gdzie jest ryzyko przypadkowego zahaczenia o joystick trzeba wykazywać się ogromną uwagą oraz świadomością. A przenosząc się teraz myślami do placówki szkolnej, do tego wszystkiego dołóż proszę dziecięcą ciekawość, roztargnienie, gonienie się po szkolnych korytarzach, naprawdę o nieszczęście w takim otoczeniu nie jest trudno. I właśnie dlatego w dużej mierze rozumiem Dyrektor szkoły.

Nie jestem oczywiście za tym by zakazać dziecku wjazdu do szkoły czy też zakazać używania w niej wózka (absurd!), ale liczę na to, że ktoś w tej całej sytuacji wpadnie na dość prosty sposób aby zwyczajnie wyłączać napęd, aby nauczyciel, który pomaga Antkowi podczas przerwy zwyczajnie wózkiem (na pełnym luzie) przeprowadził go w bezpieczny dla wszystkich sposób. Specjalny apel powinien być skierowany również do dzieci aby wiedziały, że wózek nie służy do zabawy, a jest narzędziem, które służy koledze do przemieszczana się i w jego pobliżu należy zachować szczególną ostrożność.

Wracając do całej “awantury”, rozumiem rozgoryczenie rodziców Antka, jednak gdyby wydarzył się kompletnie nieumyślny wypadek… Miałoby to znacznie gorsze konsekwencje. Nie wspominając już o reakcjach innych rodziców i psach wieszanych na dyrektorce. A gdyby media podłapały temat… ja moimi oczami już widzę te nagłówki artykułów: „Niepełnosprawny uczeń połamał nogi swoim rówieśnikom”, „W zemście za odebranie kredki upośledzony ruchowo chłopiec zaatakował innego ucznia”. Niestety.

Na koniec, zanim ktoś wyleje pomyje na mnie za brak tolerancji, przypominam, że tolerancja nie może zasłaniać zdrowego rozsądku. Używajmy go jak najczęściej!

6 Comments

Add yours →

  1. Zgaduję, że to dałoby się rozwiązać w cywilizowany sposób tylko pewnie żadna stron nie chce podjąć się dyskusji, czy współpracy w tej kwestii, a biedne dziecko na tym cierpi. :/

    Polubione przez 2 ludzi

  2. Kurcze, mieszkam 200m od tej szkoły, jestem w szoku tej całej sytuacji, która się wydarzyla, bo można było kulturalnie porozmawiać, wziąc wszelkie za i przeciw i rozwiązac sprawę bez takiego rozglosu. Nie opowiadam się za żadną ze stron, nie znam osobiście żadnej z Pań, ale tu najważniejsze są dzieci (tak, dzieci, bo nie chodzi tylko o Antka, a o dobro wszystkich dzieci w szkole). Tak jak piszesz, każda z Pań ma swoje racje, ale osobiście cieszę się, że Antek będzie mógł się poruszać na swoim wòzku po szkole (po wczorajszej wizycie Rzecznika Praw Dziecka) i godnie funkcjonować w społeczeństwie.

    Polubione przez 2 ludzi

  3. Przy tej szerokości korytarzy będzie ciężko swobodnie się poruszać na jednym z filmików jest nawet uwiecznione jak ciężko przebrnąć przez te korytarze :)

    Polubienie

Dodaj komentarz